piątek, 6 czerwca 2014

Lubczyku nie tylko miłosna magia w kuchni

Dzień dobry,

Dziś Światowy Dzień Pocałunku. Z tej okazji mamy dla Was kilka słów o owianej legendami przyprawie, znanym od wieków ziołem miłości, czyli o lubczyku. Ręka do góry kto choć raz o nim nie słyszał. :)
Fotografował: Łukasz Ejsmont (źródło: http://farmakognozja.farmacja.pl)
Lubczyk pochodzi z dawnej Persji, więc pierwotnie to azjatycka roślina. Był stosowany przez starożytnych Greków i Rzymian, a obecnie uprawia się ją niemal na całym świecie. Co ciekawe można także go spotkać jako dzikorosnącą roślinę. Stosowany był i nadal jest nie tylko jako przyprawa (głównie liście, czasem nasiona), ale jako roślina lecznicza (korzenie i liście). Ze względu na swój specyficzny smak i aromat, kojarzący się z selerem oraz korzenny zapach znalazł wszechstronne zastosowanie w kuchni. Można aromatyzować nim zupy – często określany jest jako naturalne „maggi”. Genialnie sprawdza się w potrawach mięsnych, co więcej poleca się go do baraniny i jagnięciny. Jest niezastąpionym dodatkiem w sosach zimnych i ciepłych, gulaszach oraz wszelakich marynatach nadając im niepowtarzalny smak.

Lubczyk stosuje się od wieków w medycynie ludowej kosmetyce. Można z niego przyrządzać napar samodzielne i w różnych mieszankach, herbatki, kąpiele, nalewkę oraz wino. Więcej o lubczyku i jego wpływie na nasze zdrowie możecie przeczytać na ciekawym blogu u Izy z Domowego Zielnika.

Ciekawostką może być fakt, iż przypisuje się lubczykowi magiczną moc. Nazwano go zielem miłości lub miłosnym zielem. Dodanie go do potrawy przygotowanej dla wybranka serca miało zapewnić  odwzajemnienie uczucia, a wpięty we włosy lub welon panny młodej miał gwarantować szczęście na nowej drodze życia. Co więcej miał wzmagać lub budzić pożądanie, dlatego uważany jest do dziś za cenny afrodyzjak. Z tego też względu znalazł zastosowanie w medycynie naturalnej jako środek zwiększający pobudliwość seksualną. Ile w tym prawdy i czy działa? Sprawdźcie sami. :) W końcu ryzyka brak, a jakie przyjemne mogą być efekty…  Zwłaszcza w Światowy Dzień Pocałunku. :)
 Ogód ziołowy z lubczykiem (z ang. lovage, źródło: Herb garden by Lisa @ Sierra Tierra https://www.flickr.com/photos/sierratierra/)
W naszej kuchni lubczyk rezyduje na stałe. Z różnych przyczyn zazwyczaj w formie suszonych liści. Pasjami dodajemy go do zup – genialnie smakuje wtedy pomidorowa, o rosole nie wspominając, a fajnego charakteru nabiera zupa z soczewicy. Jest świetnym dodatkiem do sosów pomidorowych. Warto wspomnieć, że Włosi  w niektórych regionach również go do tego używają. Często dodajemy lubczyk do różnych mięsnych sosów i gulaszy. Czasem dodajemy go nawet do curry. Naszym zdaniem w marynatach do mięs jest nie do przecenienia. Sprawdza się w domowym sosie czosnkowym na zimno, który zawsze zbiera pozytywne opinie zjadających.

Prababcia Ani dodawała go do prawie wszystkich zup i to właśnie nim dla Ani pachnie babcina kuchnia oraz dzieciństwo.
Spróbujcie koniecznie i rozsmakujcie się w lubczyku. My go uwielbiamy. :)

Pozdrawiamy pachnąco,


Ania & Piotr

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Drukuj w PDF

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...