czwartek, 26 lutego 2015

Sałatka z zielonej soczewicy w kolorowym towarzystwie na wiosnę

Witajcie już nieco wiosennie,

Za miesiąc zacznie się kalendarzowa wiosna. Pogoda za oknem, a zwłaszcza temperatura i ptaki buszujące w drzewach wskazują na to, że może będzie to wiosna nie tylko na papierze. Możemy powiedzieć, że stęskniliśmy się za ładniejszą aurą za oknem. Niby zima była, czy w sumie nadal jest łagodna, ale jakoś tak chciałoby się już innego powietrza za oknem. :)

W ramach przygotowywania się do wiosny postanowiliśmy, że zagości ona już wcześniej w naszej kuchni. W ramach tego zorganizowaliśmy wydarzenie na naszym profilu na facebooku, czyli Gotujemy wiosenny obiad na Pierwszy Dzień Wiosny. Zachęcamy Was do udziału w akcji i dodawania Waszych pomysłów oraz propozycji. 
Sałatka z zielonej soczewicy, kaszy kuskus, czerwonej papryki oraz ogórków kiszonych to nasza propozycja w ramach gotowania na Pierwszy Dzień Wiosny. Świetnie sprawdzi się jako przystawka, ale może być równie dobrze samodzielnym daniem, gdyż jest sycąca. 
Sałatka jest odżywcza i zdrowa. Główny jej składnik to zielona soczewica, która jest bogata w łatwo przyswajalne białko oraz cenne dla naszego zdrowia potas, żelazo, kwas foliowy, magnez, cynk oraz witaminy z grupy B. Warto pamiętać, że soczewica obniża poziom cholesterolu oraz stabilizuje poziom cukru we krwi. Należy do produktów lekkostrawnych, zatem powinna gościć na naszych stołach i w naszych żołądkach jak najczęściej. Zaproponowana przez nas forma podania soczewicy jest łatwa do wykonania, tania, smaczna i dostarczy nam mnóstwo składników odżywczych, które po zimie zwłaszcza się nam przydadzą. Polecamy ją także, jako danie pudełkowe do pracy. Pora zatem na przepis. :)

Sałatka z zielonej soczewicy w kolorowym towarzystwie na wiosnę
Sałatka z zielonej soczewicy w kolorowym towarzystwie na wiosnę

Składniki na dużą miskę sałatki:
- ok. 200-250 g zielonej soczewicy (waga na sucho)
- 2 czerwone papryki
- 5-6 średnich ogórków kiszonych
- ok. 50 g kaszy kuskus (waga na sucho)
- garść posiekanej natki pietruszki
- garść posiekanego szczypiorku
- 0,5 łyżeczki soli (do gotowania soczewicy)
- po 0,5 łyżeczki kuminu (kmin rzymski) i pieprzu ziołowego (do kaszy kuskus)
Zielona soczewica
Kolejne składniki sałatki

Składniki na dressing do sałatki:
- 4 łyżki dobrej oliwy z oliwek
- 1 łyżka octu balsamicznego
- 1 łyżeczka mielonego kuminu (kmin rzymski)
- 0,5 łyżeczki czarnego mielonego pieprzu
- 1 łyżeczka pieprzu ziołowego

Wykonanie:
Soczewicę płuczemy i moczymy około 30 minut. Zmieniamy jej wodę i dotujemy około 30 minut, przy czym na 5 minut przed końcem gotowania solimy. Potem odcedzamy i studzimy. Następnie przygotowujemy kaszę kuskus. Wsypujemy ją do miseczki, przyprawiamy kuminem i pieprzem ziołowym a następnie zalewamy wrzątkiem. Po zalaniu koniecznie dobrze wymieszajcie, by przyprawy dobrze wymieszały się z kaszą. Czekamy aż kuskus napęcznieje. W tym czasie kroimy czerwoną paprykę i ogórki kiszone w kostkę. Siekamy szczypiorek i natkę pietruszki. Gdy soczewica jest już chłodna, kasza napęczniała, wrzucamy wszystkie składniki do dużej miski. Mieszamy tak, by kasza się nie zbryliła. 
Sałatka z zielonej soczewicy
Przygotowujemy dressing z oliwy, octu balsamicznego oraz przypraw. Jeśli chodzi o przyprawy, to kumin, pieprz ziołowy oraz pieprz czarny to jedynie nasza propozycja. Smakuje świetnie w tym połączeniu, ale użyjcie takich, jakie smaki lubicie. Wymieszajcie sałatkę z dresingiem i odstawcie na jakiś czas, by smaki się przegryzły a soczewica nabrała aromatu dodanych przypraw. Gotowe. :)
Gotowa sałatka z zielonej soczewicy

Pozdrawiamy,


Ania & Piotr

piątek, 13 lutego 2015

Muffiny z sowami, czyli jak świętować Walentynki z Bibliotekarzem

Witajcie Kochani,

Już jutro Walentynki. Z jednej strony święto komercji. Wszystko ocieka czerwienią i sercami w różnych formach. Z drugiej strony każda okazja jest warta tego, by swojej drugiej połówce wyznać uczucia i zrobić coś miłego. A czy to akurat są Walentynki, czy po prostu siódma sobota w roku, bo już nie ma znaczenia.
Na wspólne świętowanie należy koniecznie mieć jakiś smaczny deser w zanadrzu. Kolacja być powinna, wiadomo i ją też łatwiej wymyślić na takie wspólne świętowanie. Ponieważ oboje uwielbiamy muffiny wszelkiej maści, dlatego też mamy dla Was propozycję walentynkowego deseru w takiej formie. Będą to muffiny z cynamonową i pomarańczową nutą. Cynamon to afrodyzjak, więc tym bardziej warto go dodać. Jego aromat przeplata się a pomarańczowymi akordami. Nos nie przejdzie obojętnie obok! Muffiny są wyjątkowe, bibliotekarskie – z sowami, czyli dla Pana Bibliotekarza jak znalazł. :) Na miły koniec wspólnej kolacji tym bardziej. :)

Muffiny z sowami z cynamonową i pomarańczową nutą
Muffiny z sowami
Biblioteczne muffiny

Składniki (na 10-12 muffinów, pieczemy ok. 20 minut w 180 °C):
- 250 g mąki
- 1 i ¼ łyżeczki proszku do pieczenia
- ½ łyżeczki cynamonu
- 60 g cukru
- po 2 łyżki suszonej żurawiny i rodzynek
- 1 jajko
- 100 ml mleka
- skórka starta z 1 średniej pomarańczy
- około 50 ml skoku świeżo wyciśniętego z pomarańczy (wykorzystajcie ten, z którego starliście skórkę)
- 6 łyżek oleju

Na sowy:
- trzy kolory glazury cukierniczej lub masy marcepanowej (u nas  żółta top glazura, natomiast czerwona i beżowa to masa marcepanowa)
- płatki czekolady na oczy sów (lub Wasza inwencja twórcza)

Wykonanie:
Zaczynamy od włączenia piekarnika. W tym czasie w jednej misce połączcie wszystkie suche składniki, czyli mąkę, proszek do pieczenia, cynamon, cukier, żurawina i rodzynki. W drugim naczyniu wymieszajcie wszystkie mokre składniki, czyli jajko, mleko, sok z pomarańczy, skórkę z pomarańczy oraz olej. Jeśli piekarnik się już rozgrzał, połączcie składniki i przełóżcie do foremek lub papilotek. Pieczcie około 20 minut w 180 °C. Gdy będą gotowe to odstawcie je do wystygnięcia.
Muffiny stygną
W tym czasie zacznijcie robić sowy. Rozwałkujcie wszystkie masy na cienkie placki. Najlepiej robi się to między dwoma kawałkami foli spożywczej, wtedy nic się do niczego nie przykleja. Przechodzimy do wycinania. Bardzo przydatne były w tym ringi, o których ostatnio pisaliśmy na naszym profilu na fb tutaj. Dużym wycinamy koło, które kładziemy na całym muffinie – będzie to tło dla sowy. Mniejszym wycinamy koło z którego odcinamy następnie górę w sposób pokazany na zdjęciu. Takie wycięte łezki przydadzą się potem na skrzydełka sówek. Układamy wysztko na muffinie i sowa gotowa. Oczy zrobione są z maluteńkich kuleczek marcepanu naturalnego (beżowego) oraz okruchów płatków czekolady.
Sowy w produkcji
Czerwona sowa

Beżowa sowa
Mina Bibliotekarza – bezcenna. :) I kto powiedział, że w walentynkowym deserze musza być serca. Sowy wystarczą. :)
Sowy na muffinach na Walentynki

Cynamonowe pozdrowienia,


Ania & Piotr

piątek, 6 lutego 2015

Czerwone i czarne na talerzu, czyli czarny makaron z pomidorowym sosem

Witajcie Kochani,

Cierpimy ostatnio na „czasobrak”. Miało być spokojniej, bo Ania jest już po obronie doktoratu i nie ma już tego całego zamieszania z tym związanego. Jak to jednak w życiu bywa, przypełzało kilka innych spraw o terminie realizacji na wczoraj. Dlatego też w naszej kuchni ostatnio dominują dania, które da się przyrządzić jak najszybciej. Szybko jednak nie oznacza dla nas byle jak. W tym kompromisów nie ma. :)

Czy jedzenie, które ma być szybkie w wykonaniu może ciekawie wyglądać i świetnie smakować? Tak, tak, i jeszcze raz tak. Dlatego dziś mamy dla Was propozycję na czerwone i czarne. Nasza propozycja to czarny makaron – tagliolini – al nero di seppia z lekko pikantnym sosem pomidorowym oraz z prażonymi pestkami dyni i słonecznikiem. Piękny kontrast na białych talerzach, a do tego dopieszczone kubki smakowe. Przygotowanie zajmuje tylko tyle czasu, ile ugotowanie makaronu. Czego chcieć więcej. :)

Czarny makaron z pikantnym sosem pomidorowym oraz prażonymi pestkami dyni i słonecznikkiem
Czerwone i czarne na talerzu

Składniki (na 2-3 osoby):
- 250 g czarnego świeżego makronu (u nas świeże tagliolini czarne dzięki barwnikom pozyskanym z mątwy, może być tez inny makaron)
- puszka pokrojonych pomidorów bez skóry
- 1 duża cebula
- 1 garść pokrojonych czarnych oliwek
- 1 garść pestek dyni
- 1 garść ziaren słonecznika
- 1 łyżka stołowa posiekanego świeżego chili
- 1 posiekany ząbek czosnku
- 1 łyżka oliwy
- 0,5 łyżeczki bazylii suszonej
- 0,5 łyżeczki cynamonu mielonego
- 0,5 łyżeczki słodkiej papryki
- sól i pieprz do smaku
Tagliolini

Wykonanie:
Wykonanie zabiera mało czasu. Wstawiamy wodę na makaron, a w tym czasie na suszej patelni prażymy pestki dyni i słonecznik. Zdejmujemy pestki z patelni. Wlewamy łyżkę oliwy, dodajemy cebulę, czosnek i chili. Smażymy, aż cebula się zeszkli. Następnie na patelni lądują pomidory z puszki, oliwki oraz przyprawy: bazylia, cynamon, słodka papryka. Woda na pewno się już na makaron wrze, więc wrzućcie go do niej i gotujcie według przepisu na opakowaniu. Sos na patelni doprawcie solą i pieprzem do smaku i dajcie mu czas do chwili, aż makaron będzie gotowy. Odcedzony makaron ułóżcie na talerzach, polejcie sosem pomidorowym, a po wierzchu posypcie uprażonymi wcześniej pestkami. Rewelacja dla oczu i podniebienia! :)

Czarno – czerwone pozdrowienia,

Ania & Piotr

Drukuj w PDF

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...