Witajcie Kochani,
Już jutro Walentynki. Z jednej strony święto komercji.
Wszystko ocieka czerwienią i sercami w różnych formach. Z drugiej strony każda
okazja jest warta tego, by swojej drugiej połówce wyznać uczucia i zrobić coś
miłego. A czy to akurat są Walentynki, czy po prostu siódma sobota w roku, bo
już nie ma znaczenia.
Na wspólne świętowanie należy koniecznie mieć jakiś smaczny
deser w zanadrzu. Kolacja być powinna, wiadomo i ją też łatwiej wymyślić na
takie wspólne świętowanie. Ponieważ oboje uwielbiamy muffiny wszelkiej maści,
dlatego też mamy dla Was propozycję walentynkowego deseru w takiej formie. Będą
to muffiny z cynamonową i pomarańczową nutą. Cynamon to afrodyzjak, więc tym
bardziej warto go dodać. Jego aromat przeplata się a pomarańczowymi akordami.
Nos nie przejdzie obojętnie obok! Muffiny są wyjątkowe, bibliotekarskie – z sowami,
czyli dla Pana Bibliotekarza jak znalazł. :) Na miły koniec wspólnej kolacji
tym bardziej. :)
Muffiny z sowami z cynamonową i pomarańczową nutą
Muffiny z sowami |
Biblioteczne muffiny |
Składniki (na 10-12 muffinów, pieczemy ok. 20 minut w 180 °C):
- 250 g mąki
- 1 i ¼ łyżeczki proszku do pieczenia
- ½ łyżeczki cynamonu
- 60 g cukru
- po 2 łyżki suszonej żurawiny i rodzynek
- 1 jajko
- 100 ml mleka
- skórka starta z 1 średniej pomarańczy
- około 50 ml skoku świeżo wyciśniętego z
pomarańczy (wykorzystajcie ten, z którego starliście skórkę)
- 6 łyżek oleju
Na sowy:
- trzy kolory glazury cukierniczej lub masy
marcepanowej (u nas żółta top glazura,
natomiast czerwona i beżowa to masa marcepanowa)
- płatki czekolady na oczy sów (lub Wasza inwencja twórcza)
Wykonanie:
Zaczynamy od włączenia piekarnika. W tym czasie w jednej
misce połączcie wszystkie suche składniki, czyli mąkę, proszek do pieczenia,
cynamon, cukier, żurawina i rodzynki. W drugim naczyniu wymieszajcie wszystkie mokre
składniki, czyli jajko, mleko, sok z pomarańczy, skórkę z pomarańczy oraz olej.
Jeśli piekarnik się już rozgrzał, połączcie składniki i przełóżcie do foremek
lub papilotek. Pieczcie około 20 minut w 180 °C. Gdy będą gotowe to odstawcie
je do wystygnięcia.
Muffiny stygną |
W tym czasie zacznijcie robić sowy. Rozwałkujcie wszystkie
masy na cienkie placki. Najlepiej robi się to między dwoma kawałkami foli
spożywczej, wtedy nic się do niczego nie przykleja. Przechodzimy do wycinania.
Bardzo przydatne były w tym ringi, o których ostatnio pisaliśmy na naszym
profilu na fb tutaj. Dużym wycinamy koło, które kładziemy na całym muffinie –
będzie to tło dla sowy. Mniejszym wycinamy koło z którego odcinamy następnie
górę w sposób pokazany na zdjęciu. Takie wycięte łezki przydadzą się potem na
skrzydełka sówek. Układamy wysztko na muffinie i sowa gotowa. Oczy zrobione są
z maluteńkich kuleczek marcepanu naturalnego (beżowego) oraz okruchów płatków
czekolady.
Sowy w produkcji |
Czerwona sowa |
Beżowa sowa |
Mina Bibliotekarza – bezcenna. :) I kto powiedział, że w
walentynkowym deserze musza być serca. Sowy wystarczą. :)
Sowy na muffinach na Walentynki |
Cynamonowe pozdrowienia,
Ania
& Piotr
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz