niedziela, 10 lutego 2013

Płukanka do włosów - pokrzywa, zielona herbata & ocet jabłkowy

Dziś mała refleksja nad gonitwą za lśniącymi włosami.

Od 2 miesięcy stosuję do mycia włosów Rossmann, Babydream fur Mama, Wohlfuhl-Bad (Balsam do kąpieli) (recenzje na wizażu), jako odżywkę Inter Fragrances, Seboradin, Balsam regenerujący z żeń - szeniem do włosów suchych i zniszczonych (recenzje na wizażu) oraz Mila - Hair Cosmetics, Maska mleczna do włosów z proteinami (recenzje na wizażu), przy czym maska jest przeze mnie trochę tuningowana, ale o tym innym razem. 
Taki zestaw sprawdza się u mnie o tyle, że nie przyspiesza mi przetłuszczania włosów i nie obciąża ich. A moje cienkie, tłuste u nasady a suchych końcach, niezmiennie skłonne do wypadania, farbowane włosy obciążyć wyjątkowo łatwo. Jednakże po dłuższej przerwie w farbowaniu moim piórom ciężko było odzyskać blask, czy połysk. Włosy myję codziennie, ale nie chciałam im "przedobrzyć", zatem razem z powyższym zestawem zaczęłam stosować 2-3 razy w tygodniu płukankę. Poczytałam i skomponowałam sobie pewien zestaw. O zaletach pokrzywy oraz zielonej herbaty nie będę się tu rozpisywac, bo myślę, że większość z Was je zna. Podobnie w przypadku płukanek octowych.

Płukanka z pokrzywą, zieloną herbatą i octem jabłkowym:
  • 1 torebka pokrzywy ekspresowej (obojętna firma) zaparzona w szklance wrzątku, zostawiona na noc pod przykryciem (bez wyjmowania torebki)
  • 1 torebka zielonej herbaty (obojętna firma) zaparzona w szklance, zostawiona pod przykryciem na noc (bez wyjmowania torebki)
  • ocet jabłkowy, najlepiej ekologiczny/organiczny, niefiltrowany, ja najczęściej stosowałam ocet enerBio (dostępny w Rossmann)
  • 1 szklankę pokrzywy mieszam z 1 szklanką zielonej herbaty w takim plastikowym litrowym dzbanku, dodaję 4 łyżki stołowe octu jabłkowego, dolewam szklankę letniej wody z kranu i taką mieszanką polewam włosy po spłukaniu odżywki.
Efekty na moich włosach:
  • włosy o bardziej miękkie i błyszczące niż bez tej płukanki
  • nie przyspiesza przetłuszczania, a wręcz mam wrażenie, że wydłuża czas ich świeżości, jednakże końce nie za bardzo ją lubią, gdyż jak większość płunaknek ziołowych może wysuszać
  • włosy są lżejsze i bardziej puszyste
  • nie zauważyłam większego wpływu na regenerację włosów
  • uspokojona skóra głowy, czyli mniej swędząca
  • moje włosy nawet po uprzednim solidnym nawilżeniu i odżywieniu po tej płukance się elektryzują, czego nie mają w zwyczaju bez niej
  • wspomaga walkę z wypadaniem.


Czy będę ją stosować dalej? Raczej nie, bo mam mieszane uczucia. Sama nie wiem jak podsumować jej stosowanie, chyba jednak w moim przypadku minusy przeważają - czyli elektryzowanie i wysuszenie końcówek - czyli nie to o czym marzę, przy zapuszczaniu włosów. Jedynie myślę nad wcieraniem naparu z pokrzywy i zielonej herbaty w skórę głowy, jako wspomaganie walki z wypadaniem. 
Miałyście podobne doświadczenia?

Pozdrawiam i miłego dnia Wam życzę :) 

4 komentarze :

  1. Nie robię takich płukanek. Mam gotowca z Joanny do blond włosów. Przyznam, że taka jaką proponujesz musi o wiele lepiej działać. Gdy miałam brązowe włosy to robiłam płukanki z orzecha włoskiego :)
    Pozdrawiam, życzę miłego dnia:)

    OdpowiedzUsuń
  2. To moja w sumie tego typu 3 płukanka. Wcześniej był jedynie sam ocet jabłkowy - jako zakwaszacz po farbowaniu włosów, domknięcie łuski, przywrócenie prawidłowego pH itd.
    Podobnie jak Ty, gdy miałam ciemne włosy (różne opcje brązu), tez stosowałam płukankę z orzecha włoskiego. Teraz mam średni do ciemnego blondu, czyli tzw. powrót do natury ;) Z tą wersją mam dylemat, bo i tak i nie ;) ale myślę, że na każde włosy może działać inaczej. Ta płukanka z Joanny to ta srebrna?
    Również pozdrawiam, spokojnego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja sobie robię płukankę tylko z octem jabłkowym i jestem zachwycona :) Aczkolwiek ja daję dwie łyżki stołowe na litr wody, a u Ciebie są aż 4 łyżki na niecałe pół litra :o

    OdpowiedzUsuń

Drukuj w PDF

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...