Witajcie w tą piękną, złotą jesień,
Choć poranki ostatnio bywają bardzo zimne, to myślimy, że
obecną jesień można zaliczyć do jednej z piękniejszych. Temperatury w dzień są
dość wysokie, dni słoneczne, a liście w całej gamie złocistości pięknie kontrastują
z błękitnym niebem. Przynajmniej tak wygląda u nas od tygodnia jesień. A jak to
z tą jesienią u Was?
Jeśli jest Wam chłodno i buro, to może letnie wspomnienia
Was trochę naładują energetycznie. Może w takim ładowaniu baterii pomogą Wam
nasze wspomnienia kulinarne z Gaju Oliwnego w Czarnogórze. :) Dziś prawie wszystko
w poście będzie krążyć wokół oliwy i oliwek. Wybaczcie nam, ale degustacja
czarnogórskich potraw pod dachem z oliwnych gałęzi przeplecionych z błękitem
nieba, zostaje w kubkach smakowych i oczach na długo. :)
Oliwkowy szaszłyk |
Błogie chwile między oliwkami |
W czasie naszych wakacji na Bałkanach odwiedziliśmy Gaj
Oliwny w Czarnogórze w miejscowości Bar. Ale zanim tam dotarliśmy,
odwiedziliśmy najstarsze drzewo oliwne na Bałkanach. Szacuje się, że może mieć
nawet około 2000 lat, ale ciężko to
jednoznacznie określić. Coś niesamowitego, rzeźba sama w sobie. Trudno uwierzyć,
że stworzona przez naturę. Zobaczcie jak majestatycznie „Stara Maslina” prezentuje
się na zdjęciach, pomimo tego, że ucierpiała w pożarze. Niestety prawdopodobnie
powoli umiera, więc nacieszmy nią oczy, póki można.
Najstarsze drzewo oliwne na Bałkanach |
Nasze zwiedzanie następnie przeniosło się do ruin Starego
Baru, a właściwie murów obronnych Stary Bar. Jak widzicie na zdjęciach jest to
miejsce dość klimatyczne. W klimacie przypomina włoskie miasta – twierdze. Nic
dziwnego, w końcu to właśnie Rzymianie wybrali te wzgórza i założyli w nich
osadę, która z biegiem kolejnych stuleci przeszła w ręce Słowian.
Stary Bar |
W pobliżu ruin Starego Baru znajduje się Gaj Oliwny, w
którym gościła nas polsko-czarnogórska rodzina. Rodzina ciekawa, mozaikowa. Pani Marzena Peričič z pochodzenia jest polką, poetką i rzeźbiarką. Razem z
mężem prowadzi, jeśli to można tak nazwać oliwkowy interes – gaj oliwny. Ich syn
Alan jest przewodnikiem w Czarnogórze. Pani Marzena rzeźbi, a jakże by inaczej, w drewnie z
drzew oliwnych. Więcej o tym spotkaniu możecie
przeczytać na blogu Piotrka a poniżej zobaczyć nas w jej towarzystwie. Dostaliśmy od niej prezent, a jaki, o tym też przeczytacie na blogu Bibliotekarza. Polecamy :)
Z Panią Marzeną pod oliwkami |
Gaj Oliwny to klimatyczne miejsce. W słoneczny i upalny
dzień przyjemnie jest się schować pod oliwnym drzewem. A jak do tego próbuje
się oliwek z tamtejszych drzew, oliwy z nich wyciśniętej oraz innych smakołyków
czarnogórskiej kuchni, popija lemoniadę, a do tego z najbliższą osobą to
wszystko to….czego chcieć więcej. :)
Gaj oliwny w Barze |
Poczęstowano nas oliwkami czarnymi i zielonymi. Były
wyśmienite. Poprzestać na kilku było nie sposób.
Czarne złoto |
Zielone złoto |
O zaletach oliwy można by pisać całe elaboraty. Oliwa jest
podstawą czarnogórskiej kuchni i ląduje w wielu potrawach. Jest to bogactwo
nienasyconych kwasów tłuszczowych, witamin młodości - A, D, E, K i co ciekawe F
oraz bezcennych polifenoli. Jednym zdaniem źródło zdrowia, która ma działanie przeciwnowotworowe,
przeciwstarzeniowe oraz ochronno-lecznicze na nasze serce i układ krwionośny.
Oliwa wytłoczona z tamtejszych oliwek miała smak nieziemski i w postaci wielkiej
litrowej butelki wróciła do nas do kraju. Jest fantastyczna!
Próbowaliśmy również koziego białego sera, lekko solonego.
Niesamowity smak.
Ciekawe były również coś jakby nasze racuszki (nazwa
niestety wyleciała nam z głowy na dobre), które jada się z miodem na słodko,
lub w wersji wytrawnej z oliwą. Naszym zdaniem w obu wersjach są pyszne.
Smakowało nam także tamtejsze wydanie baklawy z miodem i
orzechami różnymi. Słodkie na tyle, żeby nie sięgnąć już po drugi kawałek, a
dobre na tyle, by jednak się na drugi skusić. ;)
Poczęstowano nas czymś w stylu burka, czyli zawijańca
z ciasta typu francuskiego ze szpinakiem. O burku pisaliśmy w poście o smakachodkrytych na Bałkanach. Ta wersja była rewelacyjna i zdecydowanie jeden kawałek
to było za mało. :)
Co najbardziej zostanie nam z pamięci z tego miejsca? Na
pewno nieziemski smak oliwek z tego gaju oraz przepysznej oliwy, który
zabraliśmy ze sobą do domu. Taka cudowna chwila wytchnienia od upału w
sielankowym otoczeniu. Polecamy zdecydowanie, jeśli tylko będziecie mieli
okazję. :)
Oliwkowe pozdrowienia,
Ania
& Piotr
same pysznosci
OdpowiedzUsuń